Helicobacter pylori chroni dzieci przed astmą?

Helicobacter pylori, bakteria wywołująca wrzody żołądka, może chronić dzieci przed zachorowaniem na astmę - informują naukowcy na łamach pisma "Archives of Internal Medicine".
Naukowcy z Uniwersytetu Nowego Jorku doszli do takich wniosków na podstawie badań w grupie niemal 8 tys. dorosłych osób.

Okazało się, że osoby zainfekowane silnie zakaźnym szczepem H. pylori, tzw. szczepem cagA, miały o 40 proc. niższe ryzyko zachorowania na astmę przed 15 rokiem życia, w porównaniu z pacjentami, którzy nie byli zakażeni tym szczepem. Ogólnie, zachorowania na astmę w przeszłości zdarzały się w tej grupie o 20 proc. rzadziej. Co więcej, bakterie te chroniły również przed alergiami na pyłki różnych roślin i zarodniki pleśni, zwłaszcza młodszych dorosłych. Nie wykazano jednak związku między obecnością szczepu cagA a występowaniem astmy w wieku dorosłym. "Nikt nie spodziewał się, że bakteria żyjąca w naszym żołądku może wpływać na naszą wrażliwość na pyłki i inne alergeny" - komentuje prowadzący doświadczenia prof. Martin J. Blaser, który pracuje nad tymi bakteriami od ponad 20 lat. Zdaniem naukowca, badania te pozwolą spojrzeć na H. pylori w szerszym kontekście - "nie tylko jak na patogena, odpowiedzialnego za wrzody i raka żołądka, ale na organizm, którego obecność niesie ze sobą pewne koszty, ale też korzyści".

H. pylori zasiedla błonę śluzową ludzkiego żołądka, gdzie mogą przetrwać wiele lat. Często infekcji nie towarzyszą żadne objawy. Są przenoszone drogą pokarmową między ludźmi - np. poprzez ślinę czy kontakt z ludzkimi odchodami. Dlatego źródłem zakażenia są najczęściej członkowie rodziny.

Badania, nagrodzone w 2005 roku Nagrodą Nobla, dowiodły, że bakterie te stanowią główną przyczynę wrzodów żołądka i znacznie podnoszą ryzyko raka tego narządu.

Zgodnie z szacunkami ok. połowa mieszkańców świata jest zakażona H. pylori, ale nie wszyscy zachorują na wrzody, bowiem sama infekcja bakteriami nie wystarczy. Dodatkowy wpływ na ryzyko tego schorzenia mają też styl życia, dieta i stresy.

Obecnie w krajach rozwiniętych jedno na 10 dzieci jest zakażonych H. pylori, podczas gdy w krajach biednych infekcję tymi bakteriami stwierdza się aż u 90 proc. dzieci poniżej 5 roku życia. Według prof. Blasera, jest to związane z wyższym poziomem higieny i szerszym zastosowaniem antybiotyków w krajach bogatych.

W tym kontekście, najnowsze odkrycie stanowi też potwierdzenie dla tzw. hipotezy higieny, tłumaczącej wzrost zachorowań na alergie w krajach uprzemysłowionych. Zakłada ona, że kontakt z różnymi mikroorganizmami w dzieciństwie obniża ryzyko wystąpienia reakcji alergicznych i astmy, przypomina prof. Blaser. Zdaniem badacza, obecność H. pylori w żołądku może w jakiś sposób wpływać na przyszłe reakcje układu odporności.

"Bakterie H. pylori żyją w ludzkim żołądku od dziesiątków tysięcy lat, więc nie można się jej pozbyć bez żadnych konsekwencji dla organizmu" - wyjaśnia badacz. Prace prowadzone przez Blasera dowodzą m.in., że obecność H. pylori może też być czynnikiem chroniącym przed schorzeniami przełyku, jak refluks żołądkowo- przełykowy czy rak przełyku. W krajach rozwiniętych częstość występowania tych chorób zaczęła rosnąć wraz ze spadkiem liczby osób zakażonych H. pylori oraz cierpiących na wrzody oraz raka żołądka.

"Jeśli przyszłe badania potwierdzą, że H. pylori obniża ryzyko zachorowania na astmę, to zrodzi się pytanie, czy powinniśmy eliminować tę bakterię z organizmów dzieci" - konkluduje Blaser.

Copyright © 2001-2024 by POINT GROUP Marek Gabański Wszelkie prawa zastrzeżone.